Łowcy minionego czasu
Franciszek KlonMimo, że to powieść ocierająca się o tak rzadko już dziś spotykany dydaktyzm, to jednak żal, że tak niewielu pisarzy się za ową formułę bierze. Nie chodzi mi wszak o prawienie morałów, ale o wiedzę, która podana w odpowiedni sposób wzbogaca młody (ale przecież nie tylko) umysł. Sposób wysławiania się i rodzaj kontaktów bohaterów historii opowiedzianej przez F. Klona jest może ciut przestarzała, ale przecież nie o etos (czy jakkolwiek i może mniej górnolotnie by tego nie nazwać) chodzi w tego typu książkach, którymi raczyliśmy się kilkadziesiąt lat temu. Grupa szkolnych przyjaciół trafia do przeszłości, bardzo dalekiej przeszłości, poznając historię planety, jej pierwsze drapieżniki i roślinność. Akcja powieści rozpoczyna się od momentu pojawienia się tak typowego w gatunku s-f “cudownego wynalazku”, jakim jest tu eroeksplorer, czyli samochód wyposażony w urządzenia pozwalające na podróż w czasie. Książka jest zaopatrzona – co dziś jest już w ogóle nie spotykane – w dodatki przedstawiające tablice z chronologicznie wyszczególnionymi dziejami Ziemi oraz objaśnienia trudniejszych wyrazów.
Książka ma 354 strony.